Wakacje poza domem nie sprzyjają recenzowaniu, ale czytamy w każdych okolicznościach. W bibliotece moich Rodziców (po latach upychania książek po kątach, na stosach i w pudłach dorobili się wielkiego regału, na który spoglądam pożądliwie) znalazłam wdzięczną historyjkę Małgorzaty Musierowicz zatytułowaną „Rybka”, wydaną w serii „Poczytaj mi mamo” (pamiętacie starszaki? :)
Tytułowy Rybka to sześciolatek, który doprowadzał ukochaną babunię na skraj zawału skacząc po kałużach, depcząc grządki, pocąc się i zrzucając z szyi pieczołowicie zawiązany szalik. Miał też brzydki zwyczaj mazania po ścianach. To doprawdy nic w porównaniu do wyczynów Koszmarnego Karolka, ale czara się przelała, kiedy pewnego popołudnia pod nieobecność babci Rybka beztrosko wyszedł z domu na kilka godzin. Lanie, które dostał po powrocie, nie skruszyło go ani trochę, a jedynie rozwścieczyło (co warto wziąć pod uwagę, jeśli uważa się je za skuteczną metodę wychowawczą) i oznajmił wzburzony, że już zawsze będzie robił to, na co ma ochotę. Na takie dictum jego bliscy poszli po rozum do głowy i poradzili sobie z podopiecznym w niekonwencjonalny sposób.
Nasi chłopcy słuchali zafascynowani. Zabawna opowiastka zilustrowana przez Mirosława Pokorę spodobała się nam wszystkim. Tego oczekiwałam, biorąc „Rybkę” do ręki, w końcu Małgorzata Musierowicz to klasa sama w sobie. Ciekawe, czy Piotrkowi i Michałowi spodoba się Jeżycjada, ale przekonamy się o tym dopiero za parę lat (a w ogóle czy znacie jakichś chłopców, którzy czytają Musierowicz?) Na razie będę polować na pozostałe książeczki pani Małgorzaty dla najmłodszych, bo w tym przypadku „Rybka” stała się też haczykiem.
Małgorzata Musierowicz, Rybka, Nasza Księgarnia 1981
Chyba kojarzę książkę z dzieciństwa. Zwłaszcza okładka wygląda znajomo.
OdpowiedzUsuńOjej..wspomnienia wróciły gdy zobaczyłam tę okładkę. Miałam tę książkę jako dziecko! :-)
OdpowiedzUsuńKsiążeczka pojawiła się chyba w serii "Poczytaj mi, Mamo", ale teraz nie znalazłam tego tytułu w żadnym tomie tej serii; szkoda, bo książeczka prześwietna
OdpowiedzUsuń