środa, 25 sierpnia 2010

Gdyby Hitler został malarzem

Czy też lubicie się zastanawiać, co by było gdyby...? Co by było, gdybyśmy wybrali inne studia, inne miasto, inną pracę, innego męża? Gdybanie jest kuszące i wciągające, nim się człowiek obejrzy, już ma w głowie alternatywną wizję rzeczywistości.

Czasem jedna decyzja, jedno wydarzenie decyduje o przyszłości pojedynczego człowieka, ale także o przyszłości świata. Bo co by było, gdyby spełniło się największe marzenie Adolfa Hitlera i został przyjęty na wiedeńską ASP?

Erich Emmanuel Schmitt, którego kariera w Polsce zaczęła się od skromnej objętościowo, ale niesamowitej książeczki „Oskar i Pani Róża”, okrzykniętej wydarzeniem literackim na miarę Małego Księcia, stworzył alternatywną wizję życiorysu führera. Nadwrażliwy, skrzywdzony w dzieciństwie chłopak nie musiał zostać jednym z największych zbrodniarzy w historii. Mógł pokonać demony przeszłości, stać się sławnym malarzem, założyć rodzinę, być szczęśliwy. Jego życie i losy świata mogły wyglądać całkiem inaczej.

Tę powieść czyta się doskonale, co jest oczywiste przy pisarstwie tej klasy. Zestawienie prawdziwych losów Hitlera i wyimaginowanego życiorysu Adolfa H. robi wstrząsające wrażenie. Schmitt nieustannie przypomina, że w każdym z nas drzemie cząstka zła. Czy będziemy w stanie się mu oprzeć, czy też przejdziemy na ciemną stronę mocy, gdy skłonią nas do tego okoliczności?

Jest o czym myśleć, kiedy już odwrócimy ostatnią stronę.

Eric-Emmanuel Schmitt, Przypadek Adolfa H., Znak 2007

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz