„Lwów to dla mnie zagranica, śpiewny język, stare kino. Lwów to dla mnie tajemnica, niezaznana nigdy miłość” - śpiewał Roman Kołakowski o utraconych Kresach i przyłączonym do Polski Wrocławiu, w którym szumią niemieckie drzewa.
„Kresy czyli obszary tęsknot” Tadeusza Chrzanowskiego to zaproszenie do wędrówki po tamtych utraconych ziemiach, na których „charaktery były bujne i temperamenty ogniste”. I to nie tylko w męskich ciałach bitnych Sarmatów: przecież nie kto inny jak sama przełożona klasztoru benedyktynek w Jarosławiu na czele swych sług najeżdżała sąsiadów, z którymi miała zatargi. Żyły tu postaci tak barwne jak Prokop Pieniążek, sarmacki błędny rycerz, który zasłynął ze zdobywania murów Pskowa przy akompaniamencie piszczałki i skrzypiec.
Pisanie o Kresach wymaga wyczucia i taktu. Dla wielu Polaków ziemie litewskie, białoruskie czy ukraińskie to nie tylko ojczyzna przodków, ale przede wszystkim kraj ich dzieciństwa, jednak nie można kwestionować integralności terytorialnej państw, w granicach których znajdują się dzisiaj Lwów, Wilno i Nieśwież. Na takim stanowisku stoi Tadeusz Chrzanowski, który nawet nie dopuszcza możliwości zmiany granic. Wielokrotnie podkreśla za to konieczność porozumienia ze wschodnimi sąsiadami, z którymi łączą nas granice i dzieje.
Profesor Chrzanowski jest doskonałym gawędziarzem. „Kresy” to powikłana historia wschodnich rubieży dawnej Rzeczypospolitej opowiedziana z pasją, polotem i poczuciem humoru. Kiedy w swej wędrówce zatrzymuje się przed pałacem czy kościołem, gawędziarz zmienia się w skrupulatnego przewodnika, historyka sztuki, który świetnie zna historię budowli i miejsca jej powstania. Snuje osobiste wspomnienia, gdy opisuje Huculszczyznę widzianą oczyma dziecka, polowanie na słonki na Polesiu czy spacery z ojcem po rodzinnym Lwowie. Stale odwołuje się do literackich obrazów Kresów, z „Beniowskim” Słowackiego i całym pisarstwem Mickiewicza na czele.
Z Wołynia, Polesia, Ukrainy i Litwy wywodzi się wielu znakomitych obywateli Rzeczypospolitej – polityków, literatów, artystów, historyków. Dość wspomnieć Juliusza Kossaka, Juliana Fałata, Leona Wyczółkowskiego, Elizę Orzeszkową, Marię Rodziewiczównę, Melchiora Wańkowicza i oczywiście Adama Mickiewicza, Juliusza Słowackiego, Czesława Miłosza.
Wiele miejsca Chrzanowski poświęcił zasłużonym rodom magnackim i szlacheckim z Radziwiłłami na czele. Ta najbogatsza familia w Rzeczypospolitej posiadała liczne dobra szeroko rozsiane po ziemiach wschodnich. Jedno z ich gniazd, Nieśwież, był we władaniu rodziny od czasu Radziwiłła „Sierotki” czyli od XVI wieku do września 1939 r., kiedy to bolszewicy swoim wtargnięciem do ogrodu przerwali ordynatowi Leonowi popołudniową herbatę na tarasie.
Swoje rozważania o Kresach Tadeusz Chrzanowski podporządkowuje jednemu nadrzędnemu celowi: ukazać przede wszystkim kulturę, która jest wspólnym dziedzictwem nas - Polaków, Ukraińców, Litwinów i Białorusinów.
Tadeusz Chrzanowski, Kresy czyli obszary tęsknot, Wydawnictwo Literackie 2009
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz