Dziennik Anny Frank to dzisiaj książka – pomnik. Zapiski dorastającej dziewczynki, która wraz z rodziną i przyjaciółmi ukrywała się przed nazistami w czasie II wojny stały się symbolem losu milionów młodych ludzi, którym wojna zabrała wszystko, nie tylko młodość i marzenia ale także życie. To pierwsza tak głośna w świecie książka traktująca o Holokauście, to wyjątkowa opowieść o zagładzie Żydów w okupowanej Holandii.
Anna rozpoczęła swoja opowieść latem 1942 r., wkrótce po tym, jak dostała na urodziny od ojca zeszyt oprawiony w płótno, z okładką w czerwono-pomarańczową kratkę. Nadała swym notatkom formę listów do nieistniejącej przyjaciółki Kitty. Początkowo dzieliła się z nią przeżyciami ze szkoły, opowiadała o koleżankach i kolegach z klasy, o swoich sympatiach i antypatiach. Od momentu zamieszkania w kryjówce w Oficynie Anna opisywała codzienne życie ukrywających się, życie trudne, konfliktowe, męczące. Dwa lata wśród tych samych ludzi w ciasnych pokoikach, dwa lata bez wychodzenia na zewnątrz, nieustanna walka o odrobinę prywatności, o prawo do korzystania z małego stolika w pokoju, konflikty na punkcie podziału jedzenia, nachalne próby wychowywania wrażliwej dziewczynki przez wszystkich obecnych na miejscu dorosłych, brak porozumienia z matką, rozpaczliwa samotność i tęsknota za przyjaciółmi – to wszystko składało się na ciemną stronę codzienności Anny. Ale pisała nie tylko o tym, co złe: miała ulubionego kota, zaprzyjaźniła się z ukrywającym się z nimi chłopcem, pisała opowiadania, odwiedzali ich przyjaciele, pomagający się im ukrywać. Anna marzyła, że zostanie dziennikarką i pisarką, chciała podróżować po świecie, dużo czytała, uczyła się języków. Była bardzo ambitna, uczyła się nawet znienawidzonej algebry, żeby po wojnie nie spaść do niższej klasy.
Była bardzo otwartą, bezpruderyjną dziewczyną, traktowała swoje ciało z ciekawością, bez wstydu i lęku. Jej przemyślenia na temat roli kobiety oraz istoty małżeństwa są tak dojrzałe i współczesne, aż dziwnym wydaje się, że ich wyszły spod pióra żyjącej przeszło pół wieku temu nastolatki. O takich ludziach mówi się, że „świetnie się zapowiadają”. Anna nie miała szansy zrealizować swoich marzeń i planów, podzieliła los rzeszy swoich rówieśników, zamordowanych przez nazistów.
Losy Dziennika były niezwykłe: ocalony przez Miep Gies, współpracowniczkę i powierniczkę Ottona Franka po aresztowaniu ukrywających się, przeleżał w biurku Miep cały rok, czekając na powrót Anny. Kiedy nadeszła wiadomość o śmierci dziewczynki w obozie Bergen-Belsen Miep przekazała zapiski jej ojcu, który jako jedyny spośród ukrywającej się ósemki przeżył wojnę. Otto Frank tłumaczył na niemiecki fragmenty dziennika i przesyłał swojej matce mieszkającej w Szwajcarii. Pewnego razu przeczytał fragmenty na spotkaniu ocalonych z Zagłady, jeden z gości zainteresował się nimi, długo namawiał Ottona na publikację. I wydanie ukazało się w 1947 r., była to opracowana przez ojca Anny skrócona wersja. Otto Frank był człowiekiem szalenie taktownym, a jego córka bezkompromisowo oceniała zachowania bliskich – stąd zostały opuszczone całe fragmenty dotyczące m.in. relacji z matką. Wkrótce potem Dziennik został przetłumaczony na niemiecki (Anna pisała po niderlandzku), na jego podstawie w Holandii wystawiono sztukę teatralną a także nakręcono film. Książkę przetłumaczono na ponad 60 języków. Pierwsze polskie wydanie ukazało się w 1957 r., kolejne w 1993. Wydany przez Znak w 2003 r. Dziennik to wersja najpełniejsza z dotychczasowych, wzbogacona odnalezionymi w 1998 r. kilkoma stronami zapisków Anny.
Bardzo ciekawym uzupełnieniem „Dziennika” jest wydana w 1987 r. w Nowym Jorku książka „Anne Frank remembered”. Są to wspomnienia Miep Gies, która przez cały czas ukrywania się Franków pomagała im, przynosiła zakupy i wiadomości, była dla nich wsparciem i pomocą. Miep opowiedziała o życiu swoich przyjaciół od drugiej strony, od zewnątrz, uzupełniła obraz świata opisanego przez Annę. Jej wspomnienia to także dokument codziennego życia w okupowanej Holandii, głodu, biedy, opis sposobów zdobywania pożywienia i działalności holenderskiego podziemia, w którym bardzo angażował się jej mąż Henk. Myślę, że prawdziwie pełnym wydaniem Dziennika byłaby wspólna edycja wspomnień Anny i Miep. Może kolejny wydawca książki Anny Frank zdecyduje się na to?
Anna Frank, Dziennik, Znak 2003
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz