poniedziałek, 9 marca 2015

Maja w Krainie Czarów

„Tuczarnia motyli” Marcina Szczygielskiego, powieść o przygodach ośmioletniej Mai w obliczu śniegowego kataklizmu na miarę zimy stulecia z 1979 r., to druga część „Czarownicy piętro niżej”. Jakoś rozminęłam się z „Czarownicą”, ale na szczęście „Tuczarnia” trafiła w moje ręce.


Skąd to szczęście? Z przyjemności lektury, naturalnie. Bardzo lubię książki dla dzieci, w których opisana historia zaskakuje i przykuwa moją uwagę (książki dla dzieci to w ogóle jedna z jaśniejszych stron bycia matką). A ta, którą stworzył Marcin Szczygielski, to majstersztyk!

Historia zaczyna się zwyczajnie, od śniegu, który ku uciesze wszystkich wreszcie zaczął padać w drugi dzień Bożego Narodzenia. Ale to jedyna zwyczajna rzecz w powieści (choć nie, bardzo zwyczajna jest jeszcze rodzina Mai: mama, tata i malutka siostra, i zwyczajne są ich problemy, a szczególnie problem Majki, która bardzo chciała być starsza, aż odkryła, że z byciem dużą nie wiążą się spodziewane profity, a same udręki, obowiązki i zakazy). Wraz z rozwojem akcji fabuła staje się coraz bardziej baśniowa i niesamowita.

Klimat powieści jest jak z „Alicji w Krainie Czarów”, urzekły mnie: kapitalnie poprowadzona akcja, wysmakowane zabiegi fabularne, liczne odniesienia do historii, piękna polszczyzna Szczygielskiego oraz intrygujące rysunki Magdy Wosik. Maja idzie tropem rodzinnej tajemnicy, odkrywa kolejny fragment zagadki zniknięcia Niny, a przy okazji przeżywa niesamowite przygody, niesie pomoc potrzebującym i dokonuje politycznego przewrotu w świecie motyli i motylołaków.

Książka jest idealna do wspólnego czytania przez rodziców i dzieci, dla obydwu stron będzie to duża frajda. Miejscami bardzo dowcipna, skłania też do refleksji nad ludzkim postępowaniem. Części aluzji i motywów dzieci, szczególnie młodsze, nie zrozumieją bez pomocy dorosłych, ale nawet bez wiedzy historycznej lektura będzie dla nich dużą przyjemnością. Nie będzie przesady w stwierdzeniu, że powieść Szczygielskiego może stać się punktem wyjścia do poważnych rodzinnych rozmów o świecie, historii i polityce.

Bardzo polecam!

Marcin Szczygielski, Tuczarnia motyli, Wydawnictwo Bajka 2014.

2 komentarze:

  1. Mam ogromną słabość do ilustracji w książkach dla dzieci. Coś wspaniałego a ta wydaje się być idealna pod względem graficznym :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Zapowiada się bardzo ciekawie:) Moim dzieciakom już powoli nudzą się książki, które mamy, więc czas na coś nowego. To powinna być idealna propozycja:)

    OdpowiedzUsuń