Dzieci od początku interesują się swoim ciałem. Niemowlaki z zachwytem bawią się swoimi stopami i pakują je do buzi, z wyraźną fascynacją badają rejony zazwyczaj ukryte w pieluszce, przedszkolakiz błyskiem w oku chłoną wiedzę o różnicach w budowie damskich i męskich narządów płciowych.
Piotruś od jakiegoś czasu jest pod urokiem jelit – twierdzi, że ma je wszędzie. A gdy któregoś wieczoru przed zaśnięciem mruczał coś o kościach, olśniło mnie, że przecież mamy wdzięczną pozycję książkową na ten wiek, mianowicie „Anatomię dla dzieci”, którą chłopcy dostali w prezencie już jakiś czas temu.
Książka jest strzałem w dziesiątkę. Krótkie, proste opisy poszczególnych układów, a do każdego tekstu trzydziestoelementowe puzzle. Po kilku seansach Michaś już doskonale wie, gdzie są jelita i rozróżnia grube od cienkich. Książka podaje wiele ciekawostek, które są interesujące także dla dorosłego – np. to, że z wiekiem wzrasta ilość kubków smakowych, albo że dziecko rodzi się z większą ilością kości, niż będzie mieć, kiedy dorośnie. Jest duża, kolorowa, przykuwa uwagę dzieci. Sprawdziła się idealnie w ten przedwiosenny czas, gdy katary i kaszle uwięziły nas w domu.
Anatomia dla Dzieci. Puzzle 30 Elementów, Buchmann 2009.
A gdzie w Krakowie można kupić tę książkę?
OdpowiedzUsuńm
Kiedyś widziałam ją w Taniej Książce, choć wcale tania nie była.
OdpowiedzUsuńDzięki.
OdpowiedzUsuńm
dziękuję :)
OdpowiedzUsuń