sobota, 22 stycznia 2011

Książka, która otwiera oczy

Na początek dwa mocne fakty. Po pierwsze, w Polsce różnica w zarobkach między ludźmi najbiedniejszymi a bogatymi jest prawie czternastokrotna, co oznacza, że zieje między nimi największa przepaść ze wszystkich krajów UE. Po drugie, co piąty obywatel naszego kraju jest biedny, co oznacza, że nie wystarcza mu na podstawowe rzeczy: jedzenie, ubranie, mieszkanie. 

Moja recenzja w Onet.pl 

Hanna Gill-Piątek, Henryka Krzywonos, Anna Pluta, Bieda. Przewodnik dla dzieci, Wydawnictwo Krytyki Politycznej 2010

wtorek, 4 stycznia 2011

Hania Bania nadal rządzi

Błyskotliwa i piekielna Hania Bania powraca w trzecim tomie przygód, zatytułowanym „Hania Bania. Tornado seksualne”. Ten, kto miał w ręku dwa pierwsze („Hania Bania” i „Hania Bania. Królowa samby”), zachłannie sięgnie po kolejny, który na półce w księgarni zaświecił mi prosto w oczy fosforyzującym różowym grzbietem...

Moja recenzja w Onet.pl


Błogosławieństwem własnego bloga jest to, że zawsze można do opublikowanej  recenzji jeszcze coś dopisać, co niniejszym czynię :) "Tornado seksualne" skończyłam w Nowy Rok, a nie przestaję myśleć o Hani. Bawiła mnie do łez, tarzałam się ze śmiechu, co lepsze kawałki próbowałam czytać Mężowi, ale nie byłam w stanie, bo kwiczałam jak prosiątko. Ale z drugiej strony to najbardziej melancholijny tom przygód Hani. Jej bliscy się starzeją, wielka kuchnia w domu dziadków maleje, zdycha ukochany pies. Hania dorasta i w końcu przestaje być naiwnym cielątkiem, skoncentrowanym tylko na sobie. Marzec 1968 r. jest w powieści Bakuły datą graniczną: od tamtej pory Hania nie będzie już kochać Ludowej Ojczyzny, która odebrała jej największy skarb. Zza pleców śmiesznego przywódcy wychynął łeb potwora.

Hania Bania jest świetna. To moja ulubiona bohaterka książkowa ostatniego roku.


Hanna Bakuła, Hania Bania. Tornado seksualne, Muza 2010