niedziela, 30 czerwca 2013

Mocna rzecz

Już dawno nie czytałam książki tak dołującej, w której byłoby tak dużo przemocy, łez, bólu, nienawiści, podłości, egoizmu, hipokryzji, straconych złudzeń i bezsensownych śmierci.

Jestem entuzjastką Harry'ego Pottera i bardzo byłam ciekawa powieści J.K. Rowling dla dorosłych. Piotruś, który na razie tylko słyszał o Harry'm kojarzy nazwisko autorki, więc raz po raz zaglądał mi przez ramię.

- To naprawdę jest książka dla dorosłych – oświadczył poważnie – tam są brzydkie słowa!

Żeby tylko słowa! Świat przedstawiony w „Trafnym wyborze” jest posępny, brudny i podły. Opisany, owszem, bardzo sprawnie, akcja poprowadzona tak, że nie mogłam się oderwać i czytałam dalej, choć wcale nie miałam na to ochoty. Za fasadą ślicznego, angielskiego miasteczka kryją się najmroczniejsze nałogi i słabości, wiją się tłuste robaki draństwa i wszelkich świństw.

Punktem wyjścia powieści jest śmierć jednego z członków rady gminy, uwielbianego przez jednych i znienawidzonego przez innych Barry'ego Fairbrothera. Niespodziewany wakat w radzie rozpala emocje przeciwników i zwolenników Barry'ego. Stopniowo poznajemy kolejne postaci, którymi będziemy towarzyszyć przez 500 stron powieści, ludzi należących do pagfordzkiej elity i osoby z nizin społecznych, młodzież i dorosłych, dzieci i rodziców. Atmosfera zagęszcza się, aż dochodzi do tragedii.

Ta książka mną wstrząsnęła. Spodziewałam się niezobowiązującego czytadła, a dostałam studium ludzkiej podłości i okrucieństwa. Przeczytajcie, ale nie nastawiajcie się na przyjemną rozrywkę.

J.K. Rowling, Trafny wybór, Znak 2012