poniedziałek, 29 listopada 2010

Już nigdy nie będzie takiego lata

Marcel Pagnol, francuski pisarz, dramaturg i reżyser filmowy jest autorem licznych sztuk teatralnych, esejów, a także powieści wspomnieniowych. Pierwsze dwie części ukazały się we Francji w 1957 r., a nakładem krakowskiego wydawnictwa Esprit trafiają do rąk polskiego czytelnika początkiem zimy 2010. I oto za sprawą literatury tenże wyziębnięty czytelnik przenosi się w gorące rejony Marsylii, do wioski La Treille, gdzie na początku XX stulecia... 

Moja recenzja w Onet.pl

Marcel Pagnol, Chwała mojego ojca. Zamek mojej matki, Esprit 2010

czwartek, 18 listopada 2010

Nieporadniki na każdą okazję

Niech pierwszy rzuci kamieniem, kto choć raz nie wepchnął się w czyjeś życie z dobrą radą. Uwielbiamy doradzać bliźnim, przekonywać ich do naszych sposobów wywabiania plam z czerwonego wina, zachęcać do naszych metod na schudnięcie, nakłaniać do naszych technik przewracania naleśników. Żyjemy w czasach opanowanych przez poradniki...

Moja recenzja w Onet.pl

Wojciech Widłak i Paweł Pawlak, Rękawiczka pięciopalczasta. Podręczny Niepradnik, Czerwony Konik 2010

czwartek, 11 listopada 2010

Kobiety, które wyszły z domu

Oto przede mną leży książka irańskiej pisarki, wydana pierwszy raz w 1990 r. , a napisana dwadzieścia lat wcześniej, zatytułowana „Kobiety bez mężczyzn”, która stała się wielkim sukcesem wydawniczym: cały nakład rozszedł się w dwa tygodnie. Tuż po tym triumfie nastały ciemne dni: rząd Iranu wstrzymał dodruk powieści, która trafiła na czarną listę, a jej autorka Shahrnush Parsipur do więzienia...

Moja recenzja w Onet.pl

Shahrnush Parsipur, Kobiety bez mężczyzn, Claroscuro 2010

wtorek, 9 listopada 2010

Mrówka na wydaniu

Krakowska oficyna Czerwony Konik słynie z wydawania książek nietuzinkowych. To tutaj, pod egidą Aleksandry Krzanowskiej, ukazała się seria Nieporadników Wojciecha Widłaka i Pawła Pawlaka, wielki hit literatury dla dzieci i rodziców. Pierwszy z serii „Młotek” został ogłoszony Najpiękniejszą Książką Roku 2009 polskiej sekcji IBBY, co jest wielkim ukłonem w stronę ilustratora Pawła Pawlaka, a dwa kolejne („Grzebień” i „Rękawiczka pięciopalczasta”) nie ustępują nagrodzonemu pod żadnym względem.

Wyróżnienie w konkursie IBBY 2009 otrzymała także Aleksandra Woldańska, młoda graficzka, która zilustrowała opowieść o mrówce przeprowadzającej casting na męża. I o tej książce chcę Wam opowiedzieć.

Historia napisana przez Przemysława Wechterowicza jest zabawna, a przy tym ma niebagatelne walory poznawcze: kandydaci do ręki panny mrówki uosabiają przedstawicieli różnych zawodów na bazie popularnych skojarzeń, mamy zatem m.in. rekina finansjery, prezydenckiego goryla, mrówkę-żołnierza, wilka morskiego a także słonia-właściciela sklepu z porcelaną.

Narysowana z rozmachem i w dużym formacie opowieść cieszy się jednakowym zainteresowaniem trzylatka (głównie rysunki), pięciolatka (rysunki i treść) oraz ich mamy, która bardzo docenia poczucie humoru autorów i piękne, staranne wydanie.

Przemysław Wechterowicz, Aleksandra Woldańska, Mrówka wychodzi za mąż, Czerwony Konik 2009

poniedziałek, 8 listopada 2010

Krew się leje, gronkowiec szaleje

Jedną z pierwszych pozycji na mojej targowej liście zakupów był „Nóż w placu. Skaleczenie” z serii „Na sygnale” Wojciecha Feleszki, z rysunkami Ignacego Czwartosa. Tryskająca na okładce fontanna krwi z przeciętego palca, a w niej zastęp stroskanych budowniczych były bardzo obiecujące. I rzeczywiście, strzeliłam w dziesiątkę.

Kupiłam tę książkę z myślą o moim pięcioletnim synku, który omdlewa na widok krwi. Pomyślałam, że albo pomoże nam oswoić demony, albo oddamy lekturę jakiemuś twardzielowi (lub twardzielce).

Kiedy Piotruś usłyszał, że to o skaleczeniu, natychmiast wpadł w panikę i uciekł z krzykiem. Na kanapę obok mnie wpakował się Michaś.

- Czytaj o skaleczeniu! - zarządził. Nie trzeba było mi dwa razy powtarzać!

Po chwili zza rogu wyłonił się Piotruś i drobnymi kroczkami, tak niby od niechcenia, przytuptał do nas, usiadł koło mnie z drugiej strony i już po chwili historia Julki i jej rany ciętej wciągnęła nas wszystkich bez reszty.

Od pierwszego czytania minęło trzy dni. Przeczytaliśmy ją już sześć razy i będą następne, bo moje dzieci uwielbiają wałkować w kółko książki, które przypadną im do gustu. Potrafią nazwać bakterie na rysunkach („paciolkowce!” wykrzykuje trzyletni Michaś, „gronkowce!” uzupełnia Piotruś), a operacja tamowania krwi zachwyca ich i zapiera dech w piersiach.

Pomysł jest świetny. Akcja toczy się równolegle w dwóch światach: w naszym, w którym Julka z mamą jadą do doktora Orzeszki zaszyć ranę oraz w świecie ludzkiego organizmu, który broni się przed krwotokiem i atakiem bakterii. Uosobione płytki krwi, pracowicie wznoszące tamę, to widok który bawi i uczy. Brawurowe rysunki Ignacego Czwartosa są kapitalne, nic dziwnego, że grafik otrzymał wyróżnienie w konkursie „Książka Roku” 2009 za ilustracje do pierwszej części przygód rodziny Nosków i sympatycznego lekarza. Całość przywodzi na myśl francuski cykl „Było sobie życie” Alberta Barillé, serię genialnych filmów popularnonaukowych dla całej rodziny. Na lekturze książki Wojciecha Feleszki również skorzystają wszyscy czytelnicy niezależnie od wieku.

Muszę jednak wytknąć wydawcy kilka niedociągnięć na styku słowo-obraz. W tekście jest mowa o przybitej do drzewa kartce z napisem „Kocham Julkę z II b”, na obrazku napis jest wyryty w korze. Autor pisze o buteleczce „przypominającej pękaty balonik”, na rysunku bohater trzyma w ręku probówkę. W tekście jest mowa o jakimś nowym bohaterze, dzieci wypatrują go na rysunku i dopytują się, gdzie on jest, a on jest narysowany dopiero trzy strony dalej. To drobiazgi, ale dla mnie irytujące.

Książka ze wszech miar jest godna polecenia. Jest frapująca, zajmująca, atrakcyjna w warstwie słownej i graficznej. Zwróćcie na nią uwagę!

Wojciech Feleszko, Nóż w palcu. Skaleczenie, Wydawnictwo Hokus-Pokus 2010

piątek, 5 listopada 2010

14.Targi Książki w Krakowie

Byłam dziś na targach. Uwielbiam tę imprezę, mam piękne wspomnienia z nią związane – wieki temu byłam współgospodynią targowego stoiska Czytelni.onet.pl, serwisu, który Onet robił razem z Polityką. To były czasy, mówię Wam!... Przystojni chłopcy z Polityki, mnóstwo świetnych książek, fajne konkursy dla czytelników... Dziś weszłam do hali targowej z błogością na twarzy i listą tytułów w notesiku. Gorącą atmosfera na moment ścięła mnie z nóg, ale szybko wróciłam do równowagi.

Spotkałam się z Alą i Monią, pogawędziłyśmy mile przy kawie, w ciasnocie i tłumie przedarłyśmy się do upatrzonych stoisk, odfajkowałam większość pozycji z listy i popędziłam z powrotem. Po czym okazało się, że wydałam 200 złotych, nie kupiłam ANI JEDNEJ książki dla siebie, a łup za tę kasę jest doprawdy mizerny ilościowo. Nie wiem dlaczego wydawało mi się, że za tyle pieniędzy to zaszaleję jak nigdy ;)))



Ale pod względem zawartości – bomba! Piotruś Pan z 1978 r., ten sam, którego słuchałam w dzieciństwie – już co prawa nie z czarnych płyt, ale z kaset magnetofonowych odtwarzanych na magnetofonie Grundig. „Dziecko dla początkujących” Talki na prezent dla świeżo upieczonych rodziców, pasjonujące „Skaleczenie” (dużo krwi i zagadnienia techniczne!), genialny „Detektyw Pozytywka” (Piotrusia mniej zaintrygowała tajemnica zniknięcia skarpetek Zuzi, a bardziej sprawa czajnika bezprzewodowego na obrazku: gdzie on ma kabel i gdzie jest podłączony?), intrygujący „Billy i tajemniczy kot”, kapitalna „Rękawiczka” i świetne i ponadczasowe „Zagadki smoka Obiboka”. Piotrusia Pana przesłuchaliśmy dziś już dwa razy, „Skaleczenie” i „Billy'ego” przeczytaliśmy dwa razy, „Rękawiczkę” raz, jedno opowiadania o Pozytywce i dwa razy zagraliśmy w zagadki. Piotruś wymiata, ale i Michał dobry jest!

Recenzje wkrótce, stay tuned!

A po książki dla siebie to pójdę do Empiku :)

środa, 3 listopada 2010

Kup pan godzinkę

Tomasz Jachimek, wzorem najlepszych satyryków, przy okazji zabawnej opowieści o zwariowanej rodzince i konsekwencjach wynalazku wuja Franka, wytyka nam rozmaite wady i przywary. Błyskotliwie portretuje naszą codzienność i przedstawicieli różnych grup społecznych, a czyni to z rozmachem godnym Mistrza Poniedzielskiego...

Moja recenzja w Onet.pl

Tomasz Jachimek, Handlarze czasem, Świat Książki 2010

wtorek, 2 listopada 2010

Wojowniczki w czadorach

Ok. roku 1900 w afgańskiej wiosce młoda kobieta o imieniu Hossai, matka dwóch małych chłopców, została zastrzelona przez męża, szanowanego obywatela Nangina Chana, ponieważ padło na nią podejrzenie o zdradę. „Nie czekał nawet końca jej nieporadnych prób wyjaśnienia. Przyłożył karabin do ramienia i wystrzelił"...

Moja recenzja w Onet.pl

Erika Fischer, Mariam Notten, Wybrałam wolność, Wydawnictwo Czarne 2010